Pogięte bajki Spokój grabarza *Marci Pełka*

Nie jestem profesorem, jestem małym zwykłym książkoholikiem, nie zawsze będzie poprawnie, lecz zawsze będzie prawdziwie. To co mi się podoba, nie musi podobać się Tobie, zaś to co Ty uważasz za niesamowite, nie musi zaciekawić mnie. Miej to na uwadze czytając poniższą recenzję, bo może książka, która nie przypadnie mi do gustu może być Twoją najlepsza książką w roku,  zwróć na to uwagę, bo szkoda by było gdybyś jej nie przeczytał :) Mogą pojawić się SPOJLERY!









 Post powstał dzięki Wydawnictwu Novae Res

Bohaterowie twojego dzieciństwa w wersji hard!
Oto dobrze znani bohaterowie bajek w mniej niewinnej, za to o wiele ciekawszej i bardziej złożonej odsłonie. Krecik-piroman, Batman z zaburzeniami erekcji, Masza z zamiłowaniem do polifarmakoterapii czy sfrustrowany, będący na skraju depresji listonosz Pat przestają być uroczymi symbolami naszego dzieciństwa. Znajdziecie tu rubaszny, chwilami czarny humor, dosadne słownictwo i sarkazm w gęsto utkanej fabule opowieści TYLKO dla dorosłych.

Nie da się ukryć, że autor obdarzony jest niecodziennym poczuciem humoru. Dlatego też niecodzienne są jego nie-bajki, które przeczytacie z zapartym tchem, śmiejąc się do rozpuku. Szalony, pogięty taniec z literacką konwencją, w której Marcin Pełka już po raz drugi okazuje się niedościgniony!
Kiedy poranne słońce wspięło się wyżej, zaczęło porządnie przygrzewać. Obudzona narastającym ciepłem Maja ziewnęła najpierw, a potem przeciągnęła się. Uniosła liść, którym była przykryta, odsłaniając tym samym Gucia. Truteń spał w najlepsze niczego nieświadomy. Maja klepnęła go w wypiętą okolicę żądła. Nie widząc efektów, powtórzyła tę czynność nieco energiczniej. Gucio zamlaskał, coś wymamrotał, snu jednak nie przerwał. Z podrażnionej klapsami okolicy wypuścił za to bąka. Wkurzyło to Maję do takiego stopnia, że sprzedała partnerowi solidnego kopa w słabiznę tuż za żądłem.
– Au! – wrzasnął z bólu momentalnie rozbudzony Gucio. Z przestrachem rozejrzał się szybko dookoła, gotów walczyć lub uciekać, z wyraźnym nastawieniem na tę drugą opcję. Zagrożenia nigdzie jednak nie dostrzegł. W jego pole widzenia wpłynęła za to okrągła buzia Mai z ustami zaciśniętymi ze złości w poziomą, wąską kreskę. – Za co? – zapytał ostrożnie, rozcierając bolące miejsce.
– Bo mnie ignorujesz! – usłyszał w odpowiedzi.
– Ja? Ignoruję? Kiedy? – Gucio próbował doprecyzować problem i zorientować się w jego skali.
– Zignorowałeś mnie przed chwilą.
– Ale ja przed chwilą przecież spałem!
– Czyli przyznajesz się do winy?
– Do niczego się nie przyznaję, a przynajmniej na razie. – Truteń wolał się zaasekurować. – O co ci w ogóle chodzi?
– Domyśl się! – odparła pszczółka i odwróciła się do niego plecami.


Dlaczego czasem książka nie zachęca nas do czytania?
"Pogięte bajki. Spokój grabarza" czytam... żeby was nie skłamać od sierpnia?... Tak od sierpnia. Książka ma trochę ponad 200 stron i mam mniejszy format niż inne książki a mimo to męczę ją.. a dokładnie męczyłam 2 miesiące.
W książce zachęcił mnie tytuł, uważałam, że fajnie jest poznać bohaterów bajek w hardkorowej wersji. Uważałam, że będzie to na pewno zabawne, na 1000% zboczone i będzie tam wiele nielegalnych rzeczy. Poniekąd nie pomyliłam się. Były narkotyki, seks, przekleństwa i wypierdzielanie domów w powietrze były też zdrady, prawdziwe nudne życie i POLSKIE zwyczaje. Nie mogę napisać, że Autor nie miał pomysłu na tę książkę, bo ją miał. Historie są fajne i przemyślane, są również ciekawe i niebanalne, ale są też bardzo smutne. Chyba tylko jedna.. no może dwie historie skończyła się happy endem. Nie chodzi też o to, że wszystkie historyjki skończyły się śmiercią głównego bohatera, ale był w nich smutek, nuda, rutyna  bardzo szare, smutne, monotoniczne życie. Być może Autor chciał tym przekazać, że postacie z bajek wkraczające w dorosłe życie stykają się z z prawdziwości, z realnym życia. Nie ma bogactwa, zamków i happy endów, a może Marcin Pełka nie chciał przekazać tym NIC, tylko opisał stereotypowe życie w Polsce.
W każdym rozdziale jest opisywane życie danego bohaterka z bajki (swoją drogą zdarzały mi się postacie, których nie znałam) opisane bardzo ładnym, "dorosłym" językiem. No właśnie.. tu jest pies pogrzebany. Nie wiem... może czytam wiele młodzieżowych książek i być może nie przywykłam do takiego języka, lecz (tutaj muszę się pochwalić) czytam troszkę klasyki i nigdy nie przeszkadzał mi tam język. Jest inny ale zrozumiały, zaś tutaj język mnie odstraszał. Był poprawny, ale bardzo nużący. Ziewałam czytając opisy (a ta książka ma wiele opisów) i to chyba najbardziej zniechęcało mnie do jej czytania.
Podsumowując, książka ma dobra fabułę, książka ma dobry, poprawny język, ale to mimo wszystko nie daje nam pozytywnej opinii.
ZALETA: Fajna, ciekawa, przemyślana fabuła. Każda historia różni się od siebie, nie jest pisana "na jedno kopyto". Pomysł na książkę świetny.
OCENA Z SERCA: Fajnie jest spotkać starych przyjaciół jeszcze raz
WYGLĄD: Prosta minimalistyczna, biała okładka (ostatnio kocham białe książki). Mniejszy wymiar
książki, który łatwo można zabrać ze sobą oraz bardzo porządnie wykonana. Litery na kartkach są delikatnie wypukłe.











SUCHE FAKTY: Książkę dostałam od Wydawnictwa Novae Res
Tytuł: Pogięte bajki. Spokój grabarza
Autor: Marcin Pełka
Ilość stron: 222
Premiera: 23.07.2019
Okładka: 121x195, okładka skrzydełkowa
Cena: 29,99 zł  (na stronie obecnie 25,00 zł https://novaeres.pl/katalog/tytuly?szczegoly=pogiete_bajki_spokoj_grabarza,druk )

INSTAGRAM: 

Wydawnictwo Novae Res:
https://www.instagram.com/wydawnictwo_novaeres/?hl=pl

To wszystko na dziś! Zajrzyj na mojego IG https://www.instagram.com/ruuutka/ , pojawiają się tam ankiety związane z książkami lub nowości, które pojawiły się na mojej półce.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Próba Żelaza *Holly Black x Cassandra Clare*

Miłość i inne obsesje *Liane Moriarty*

Dom na kurzych łapach *Sophie Anderson*