Projekt Rosie *Graeme Simsion*

Nie jestem profesorem, jestem małym zwykłym książkoholikiem, nie zawsze będzie poprawnie, lecz zawsze będzie prawdziwie. To co mi się podoba, nie musi podobać się Tobie, zaś to co Ty uważasz za niesamowite, nie musi zaciekawić mnie. Miej to na uwadze czytając poniższą recenzję, bo może książka, która nie przypadnie mi do gustu może być Twoją najlepsza książką w roku,  zwróć na to uwagę, bo szkoda by było gdybyś jej nie przeczytał :) Mogą pojawić się SPOJLERY!

Post powstał dzięki Media Rodzina

Dziś będzie dużo miłości, choć już po walentynkach :) Przedstawiam Wam trochę starsza pozycję, bo "Projekt Rosie", który by wydany w 2013 roku ale niedawno wydawnictwo Media Rodzina wypuściło tom 3 przygód Dona. 
Wiele o tej książce nie trzeba mówić, bo jest świetna i przyjemna. Ma ona bardzo fajny, ale specyficzny, humor, lecz za nimi przejdę do recenzji to krótki opis. 

Projekt „Rosie” to feel-good book, jedyna w swoim rodzaju komedia romantyczna, z charyzmatycznym, ujmującym bohaterem, pierwszorzędnym humorem i wartką akcją. Przetłumaczona na 35 języków.

Don Tillman się żeni. Tylko nie wie jeszcze, z kim.

Wdrożył więc Projekt „Żona” i opracował 16-stronicowy kwestionariusz, który ma wyłonić idealną partnerkę. Musi mieć przyzwoity zawód, nie może palić, pić alkoholu, a wśród jej cnót punktualność winna znajdować się w ścisłej czołówce.

Tymczasem Rosie Jarman dorabia jako barmanka, pije, pali i notorycznie się spóźnia. Jest również inteligentna oraz piękna. I szuka swojego biologicznego ojca, a w tym Don Tillman, profesor genetyki, może jej służyć pomocą.

Z Projektu „Żona” Don dowiedział się kilku ciekawych rzeczy. Na przykład, dlaczego wszystkie jego dotychczasowe znajomości kończyły się na pierwszej randce. Dlaczego szybkoschnąca odzież fitness nie nadaje się na kolację w restauracji. I dlaczego, pomimo wszelkich prób naukowych, nie da się znaleźć miłości – to miłość znajduje Ciebie.

Zacznijmy od słownictwa i humoru. Na samym początku słownictwo może wydawać się bardzo trudne i naukowe, ale nic bardziej mylnego. Bardzo szybko i łatwo czyta się tę książkę. Po pierwszych stronach przestajemy zwracać uwagę na naukowy język, bo jest on bardzo przystępnie napisany i bez najmiększego trudu pochłaniamy kolejne strony książki. A jak to z tym humorem? Nasz główny bohater nie chce nas rozśmieszyć, więc w lekturze nie pojawiają się "momenty na śmiech", nasz bohater dalej będzie mówił o tym samym nie zwracając uwagi, że nie możesz powstrzymać się z śmiechu. Jak czytałam tę książkę to wydawało mi się, że gdy ja się śmieje Don dalej swoim monotonnym głosem opowiada historię i nie zwraca w ogóle uwagi na otoczenie. Choć w książkach lubię sarkastyczny humor (tak jak to jest u Cassandry Clare) to ten pokazany w "Projekt Rosie" bardzo przypadł mi do gustu.

Pomijając to, że lektura jest naprawdę zabawna, przyjemna i dobrze napisane, no i ma świetnych bohaterów porusza ona problemy w społeczeństwie. Don nie nadaje się do życia wśród ludzi, on wiele rzeczy rozumie inaczej, inaczej też funkcjonuje, no bo kto ma przygotowaną rozpiskę jedzenia na cały tydzień i co tydzień je to samo? Czasem mamy jakieś rytuały jak np. pierogowe wtorki, wtedy moja babcia robi najlepsze pierogi na świecie... o kurczę dziś jest wtorek... już jestem głodna ale wracając do Dona. Bohater ma wszystko zaplanowane co do minuty, jedzenie, życie, żonę nie robi nic spontanicznie, do momentu, aż nie poznaje Rosie, która jest totalnym przeciwieństwem ideału Dona, ale to dzięki niej nasz profesor odnajduje się w życiu, kosztuje czegoś nowego i dobrze mu z tym. Myślę, że historia Dona daje nadzieję dla osób, które źle czują się w społeczeństwa, ta opowieść pokazuje, że najlepszym lekarstwem jest bliskość drugiego człowieka. Oczywiście nie może to być pierwsza lepsza osoba, ta osoba musi być wyjątkowa, może być totalnym przeciwieństwem ideału ale to ona zmieni na dobre Twoje życie. 

Uważam, że powinniście przeczytać historię naszego Dona Tillmana, przyjemnie spędzicie przy niej czas, ale inaczej spojrzycie na ludzi, którzy wolą siedzieć w domu. Może to nie znaczy, że są "dziwni" i są odludkami tylko jeszcze nikt nie pokazała im jak przyjemnie jest wśród ludzi. 

Kto wie, że może to właśnie Ty zmienisz czyjeś życie dobrą zabawą :) 

OCENA Z SERCA: Miłości znaleźć się nie da, nie ważne jak wyjątkowym jesteś profesorem, miłości nie znajdziesz, to ona znajdzie Ciebie wtedy kiedy będzie chciała i nie da Ci idealnej miłości, da Ci prawdziwą miłość

WYGLĄD:
Jak widziałam tę książkę u wydawnictwa myślałam, że to kategoria naukowa i co prawda mamy tam naukowca, ale w tę kategoria ona w ogóle się nie wpisuje. Okładka jest bardzo prosta. Ma rysunek człowieka i jeden kolor. Nie wiem czy to zasługa całej serii czy tylko jednej książki, ale wygląd przyciąga czytelnika do siebie. Może to dzięki tej prostocie jest taka wyjątkowa. 



SUCHE FAKTY: Książkę dostałam od Media Rodzina 

Tytuł: Projekt Rosie
Autor: Graeme Simsion
Ilość stron: 320
Przekład: Maciej Potulny
Data premiery: 01.01.2013
Cena:
34,90 zł https://www.mediarodzina.pl/produkt/projekt-rosie/

INSTAGRAM: 

Media Rodzina https://www.instagram.com/mediarodzina/

Media Rodzina od kuchni https://www.instagram.com/me_myshelf_i/ 

To wszystko na dziś! Zajrzyj na mojego IG https://www.instagram.com/ruuutka/, pojawiają się tam ankiety związane z książkami lub nowości, które pojawiły się na mojej półce.



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Próba Żelaza *Holly Black x Cassandra Clare*

Miłość i inne obsesje *Liane Moriarty*

Dom na kurzych łapach *Sophie Anderson*