Czerwona baśń *Wiktoria Korzeniowska*

Nie jestem profesorem, jestem małym zwykłym książkoholikiem, nie zawsze będzie poprawnie, lecz zawsze będzie prawdziwie. To co mi się podoba, nie musi podobać się Tobie, zaś to co Ty uważasz za niesamowite, nie musi zaciekawić mnie. Miej to na uwadze czytając poniższą recenzję, bo może książka, która nie przypadnie mi do gustu może być Twoją najlepsza książką w roku,  zwróć na to uwagę, bo szkoda by było gdybyś jej nie przeczytał :) Mogą pojawić się SPOJLERY!

Przepiękny rysunek znaleziony na pinterest! Brawo dla Autora!


Dzień dobry! 

Przychodzę do Was z rewelacyjną książka.

Czerwona Baśń od Wiktorii Korzeniowskiej 

W pewnej wiosce był obyczaj. Obowiązywał w czasach, kiedy jeszcze słyszano w lesie klaskanie, w południe unikano wychodzenia w pole, a kobiety szeptały o wilku, który uśmiechał się jak człowiek. Każdego roku, pierwszego dnia lata, wieś wspólnie wybierała jedną dziewczynkę. Nie najładniejszą, nie najzdolniejszą. Wybór zawsze padał na najbrzydszą w wiosce. Taką, której nikt nie chciał. Nawet jej rodzice. Ubierano ją w czerwoną pelerynę, aby była dobrze widoczna i wysyłano do lasu. I tak, na przestrzeni lat, dziesiątki Czerwonych Kapturków wędrowały tam, gdzie czekała na nie Ta.

Zacznijmy od fabuły. Bo najważniejsze dla mnie w tej książce było to, że nie jest ona szablonowa. W ogóle nie spotkałam się NIGDY z taką historią. Spotkałam się z czymś podobnym... Bo historia ta poniekąd (bo nie chce Wam wiele zdradzić) opowiada o powstaniu Baby Jagi, ale nie takiej jaką znacie z bajek. I tak jak napisałam wyżej NIGDY nie spotkałam się z taką fabułą, czytałam coś podobnego, czytałam o tym jak powstają źli bohaterowie, ale PAMIETAJ, to jest podobne, bo ta książka jest naprawdę o czymś WYJĄTKOWYM. 

Zawsze lubię czytać o powstawaniu tych złych bohaterów, bo zawsze uważałam, że ten ZŁY wcale nie musi być zły albo jest zły, bo kiedyś coś się stało. Jest naprawdę dużo książek, które pokazują historię negatywnych postaci czy to w książkach czy filmach. Przykładem filmu jest np. Joker. My znamy złego i szalonego Jokera z Batmana, gdzie Batman zawsze był tym dobrym. A po filmie Joker inaczej patrzymy na tę postać. Joker miał też swoje problemy i też był ofiarą. Dlatego aby kogoś oceniać należy poznać jego historię. Pilnujecie się czytając tę książkę, bo po pierwszych stronach możecie źle ocenić kto jest dobry, a kto zły. Jeśli w ogóle są dobrzy i źli. I tutaj Pani Wiktoria opisuje to rewelacyjnie, jak coś biało-czarne nagle staje się szare. 

Kolejna sprawa: JĘZYK. Ja nie umiem tak pięknie pisać i baaaardzo daleko mi do tego. Ale Autorka tak pięknie pisała między wierszami, wrzuciła tam też szczyptę starej gwary i zrobiła coś czego nie umiem Wam wyjaśnić. Napisała tę książkę jak BAŚŃ. Tzn. czasem nie dało się wyjaśnić czegoś słowami i też nie umiem wyjaśnić Wam tego co słowem stworzyła Pani Wiktoria ale musicie mi uwierzyć, że w każdym słowie jest zamknięta stara pradawna magia. NAPRAWDĘ.

Słowiańskości jest tu pełno. Z tej książki mitologia słowiańska i wierzenia wylewają się i to jest piękne. Tu nic nie jest podkoloryzowane tylko takie jak kiedyś. Straszne, prawdziwe, twarde, smutne, brudne ale piękne. 

W historii poruszony jest również temat śmierci, oczywiście znajdziecie tu wiele ważnych wątków, lecz motyw śmierci najbardziej do mnie trafił. Ból po śmierci został tak pięknie opisany, tak prawdziwy, że byłam w szoku gdy to czytałam. To tak jakby Autorka siedziała w mojej głowie i opisała moje zachowanie po utracie bliskiej osoby. Nie wiedziałam, że inni ludzie też tak robią. Moment śmierci i żałoba jest tak opisana, że nie wiem czy łzy leciały mi z smutku po utracie bohatera czy z radości, że ktoś w tak piękny sposób słowami uhonorował odejście. 

Ta historia jest wyjątkowa ponieważ jest bardzo prawdziwa. I być może jest tak jak opisano w tej książce. Wszystko ma prawo bytu. Tak mogło się zdarzyć i to wszystko nas otacza i umiera. 

W tej lekturze każdy znajdzie swoja historię. Każdemu ta opowieść otworzy oczy na coś. To od Was zależy co z niej wyciągacie. Co przemówi do Was najgłośniej. Ja odkryłam coś smutnego ale jest to moje, prawdziwe i to otworzyło mi oczy. 

Podziękowania. Ta książka nie kończy się na ostatniej kartce fabuły, w podziękowaniach od Autorki dalej siedzimy w baśni, dalej podziękowania są w klimacie słowiańskim. W podziękowaniach zawarte jest zaklęcie. Gdy szukałam tej książki wszędzie widziałam napisany, że każdy może wejść do lasu ale nie można z niego wyjść albo jeśli uda Ci się wyjść z lasu pamiętaj, że las nie wyjdzie z Ciebie. Myślałam wtedy: "jaka świetna reklama książki, czuć klimat i dreszczyk", teraz wiem, że nie była to reklama. Z lasu nie da się wyjść i las nie wychodzi z człowieka. Ale wiecie co? Nigdy nie chce wychodzić z lasu i niech on zawsze będzie we mnie. Choć ciemny i straszny, takiego go kocham najbardziej. 

Na koniec, w książce czuć "coś", czego nie potrafię opisać. Lektura nie jest wesoła, lecz na myśl o Czarownicy siedzącej w lesie uśmiecham się, bo wszystko jest tak jak na leży i Baba Jaga zjada dzieci.

OCENA Z SERCA: Kochane dzieci, bajka to bajka, baśń to baśń. Musicie umieć je rozdzielić, bo jeśli nie Baba Jaga przyjdzie i Was zje. 

RAZ, DWA, TRZY

BABA JAGA PATRZY.

WYGLĄD: Okładka piękna i bajeczna! Jak prawdziwa BAŚŃ. 



SUCHE FAKTY: Książkę dostałam od siostry ;) 

Tytuł: Czerwona baśń
Autor: Wiktoria Korzeniowska
Ilość stron: 150
Data premiery: 22.09.2022


INSTAGRAM: 

To wszystko na dziś! Zajrzyj na mojego IG https://www.instagram.com/ruuutka/, pojawiają się tam ankiety związane z książkami lub nowości, które pojawiły się na mojej półce.





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Próba Żelaza *Holly Black x Cassandra Clare*

Miłość i inne obsesje *Liane Moriarty*

Dom na kurzych łapach *Sophie Anderson*